Forum Drużyna Eergońska Strona Główna Drużyna Eergońska

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szkoła latania
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Drużyna Eergońska Strona Główna -> Forumowe RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hisio
KRÓL



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Nie 11:30, 11 Lis 2007    Temat postu:

Krasnoludy powitały Eola, ponieważ jego znały zaraz po Hisiu najlepiej. W końcu wychowywany przez wujka spędzał z nimi dużo czasu, no i nie był też zbyt wysoki. Krasnoludy zaprowadziły ich do namiotu Hisia, który bliski był przyładowaniu swemu bratu.
- Eee, przepraszam, czy możemy przeszkodzić? - wtrącił krasnolud - Bo przyszedł Eol i ten śmieszny gość od lasu.
- No dobra - powiedział Hisio - Dawaj tu Eola, ale po co ty mi leśniczego przyprowadzasz???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gerald
Lśniący jeździec



Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Z Lasu

PostWysłany: Nie 23:19, 11 Lis 2007    Temat postu:

Z za pleców Eola rozszedł się głos:
- To nie żaden leśniczy tylko ja Gerald - to powiedziawszy wyszedł przed Eola i dodał do Króla:
- Hisio czy te Twoje krasnoludy mają jakiś problem do mnie!? - zapytał zirytowany Gerald.
Gdy Młody Kapitan ochłoną trochę podszedł do Króla i powiedział:
- Mam tą miksturę od Alchemika z Karczmy - po czym otworzył torbę i wyjął delikatnie fiolkę z niebieską miksturą i podał ją Hisiowi przy czym zapytał jeszcze:
- A tak wogóle po co Ci jest ta mikstura? - po tym pytaniu wzrok Gerald spoczął na Królu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hisio
KRÓL



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Pon 14:59, 12 Lis 2007    Temat postu:

- No cóż krasnoludy się od razu na tobie poznały. Oni bardzo szanują leśną straż. Gerald tak na wszelki wypadek to się od nas nie odłączaj. - Hisio wziął fiolkę od Geralda i zaśmiał się. - Super, teraz wreszczie Morbalt upiecze nam ciastka che che che... Zawołajcie go tu zaraz.

Hisio dał potajemnie znak Eolowi, żeby zaczekał na niego przed namiotem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eol
Znawca Run



Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z przypadku

PostWysłany: Pon 18:57, 12 Lis 2007    Temat postu:

Eol popatrzył spodełba na Geralda i wyszedł powoli z namiotu mrucząc - Ten to zawsze musi się wymądrzać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalot
Obrońca Światła



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Wto 16:48, 13 Lis 2007    Temat postu:

Michalot tylko coś mruknął typu - Nowa przygoda, nowa kłótnia... Jak będziecie czegoś chcieli to jestem na błoniach przy lesie... Wystarczy zawołać.- Michalot nie miał bowiem ochoty ani rozmawiać z bratem który najwyraźniej tego nie chciał, ani słuchać wywodów wyniosłego syna, ani również z nikim się bawić i biesiadować. Michalot po prostu poczół poterzebe pobycia chwile w samotności. Szybkim krokiem przeszedł przez obóz, minał smoki wylegujące się na trawie i usiadł w cieniu dębu. Siedział tak chwilę i wpatrywal sie w gwiazdy pojawiające sie na niebie tworząc konstelacje różnych kształtów. Półelf szybko zauważył że jeden gwiazdozbiór świeci sie jaśniej od pozostałych. Rozpoznał w nim gwiazdozbiór Smoka...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hisio
KRÓL



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Wto 17:34, 13 Lis 2007    Temat postu:

- Dziś śpisz tutaj Gerald. I uważaj na siebie... - Hisio odwróciłgłowę. - Chyba muszę iść się odlać... Zaraz wrócę.
Hisio wyszedł z namiotu i zostawił Geralda samego. Zaraz podszedł do Eola.
- Posłuchaj jest pewna sprawa i myślę, że doskonale się do tego nadasz. Musisz dostarczyć tę miksturę Morbaltowi. Tylko tu się pojawia problem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eol
Znawca Run



Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z przypadku

PostWysłany: Wto 18:02, 13 Lis 2007    Temat postu:

Głos rozsądku w głowie Eola wydał z siebie dziwny pisk - Nie! Po co Ci to - jednak ten głos rozsądku zgłuszył niepwny pomruk Eola : Jaki problem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalot
Obrońca Światła



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Wto 22:39, 13 Lis 2007    Temat postu:

Tymczasem Michalot siedział całkiem już odprężony pod drzewem rozmyślając o niedawnej przygodzie z lustrem i cudem uratowanym życiu. Już miał wyjąć fajkę i zapalic nowo nabytym krasnoludzkim zielem fajkowym gdy tuż przy lesie nagle mu coś migneło. Metal. Bystre oczy półelfa zlokalizowały źródło. Była to zakapturzona postac biegnąca i pochylona, zapewne niosąca coś lub kogoś małego bo uginała sie pod jego ciężarem. Potać powoli wkraczała w las. Michalot zerwał się i ruszył lisiem krokiem w ślad za nią. Po chwli zagłębił sie w lesie. Szedł niezykle cicho mając ciągla na oku postać. Ciekawe kto to?przebieło mu przez myśl. Szybko oglądnął się za siebie i sprawdził czy widać obóz. W oddali migotały tylko nieliczne ogniska przenikające przez gęstwinę. Michalot nagle ze zdziwienie zoriętował sie że postac znikła. Półelf się zjeżył. Zrobił kilka niepewnych kroków w przód. Nic. Michalot jeszcze raz się rozglądnął. Nagle z jego plecami trzasnęła gałązka. Nie zdąrzył się odwrócić lecz odruchowo przykucnął co uratowało mu życie bo nóż kierowany w jego krtań trafił w drzewo tuż obok niego. Michalot szybko zrobił obrót i kopnął przeciwnika w goleń. Napasnik szybko odskoczył i uderzył półelfa z otwartej dłoni. Na obliczu Michalot pojawiłi się krawawe ślady po paznokciach. Półelf krzyknął i złapał się za twarz. Napastnik podniusł zawiniątko, które leżało niedaleko i zaczął uciekać. Michalot podniósł sie chwilejnym krokiem i podniusł łuk. Jęknęła cięciwa i strzała poszybowała w przeciwnika który cudem jej uniknął wbiegając za drzewo. Michalot rzucił się za nim. Biegli tak przez chwlie. W powietrzu słychać był tylko szybkie oddechy biegnących. Postać specjalnie kluczył między drzewami nie dając Michalotowi sznsy na oddanie kolejnego strzału. Las nagle się skończył. Przed biegnącymi ukazał sie gościniec. Zakapturzona postać wypadła na droge. Oczom Michalota ukazał się koń przypięty na drodze. Napastnik szybko wskoczył na niego i przymocował pakunek do siodął. Kawałek szmaty który go okrywał spadł i oczom półelfa ukazał się dziwny widok. Postać na koniu widząc niezdecydowanie Michalota krzyknęła dziwnie wysokim głosem rozkaz - Zabij!- dopiero teraz brat Króla uświadomił sobie że to kobieta. Nie miał jednak czasy sie nad tym zastanawiać bo na drogę wyskoczyły jeczsze dwie postacie uzbrojone w długie sztylety lub krótkie miecze. Michalot wyciągnął miecz. Z ochrypłymi okrzykami dwie postacie rzuciłe się a niego. W tym samym czasie kobieta na koniu ruszyła gościńcem pełnym galopem ale półelf na to nie patrzył. Szybko parował ciosy przeciwników. Przez chwilę w powietrzu słychać było tylko szczęk miecza o miecz i stękanie walczących. Michalot gorączkowao myślał. Z każdą sekundą jeździec uciekał a on nie mugł nikogo zaalarmować. Nagle jedna z postaci zadała niezgrabny cios na który czekał półelf. Michalot szybko podbił cios i kopnął postac w krocze. Na szczęście ojca Eola to nie był kobieta i z pomrukiem bólu osunęła się na ziemie. Już na ziemi postać stracił głowę. Walcząc jeden na jeden Michalot szybko pozbawił wroga ręki a potem przebił go na wylot. Podczas gdy ciało osówało się na zimię Michalot już biegł w stronę obozu. Żebym tylko zdąrzył na czas... powtarzał sobie w duchu półelf...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gerald
Lśniący jeździec



Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Z Lasu

PostWysłany: Wto 23:34, 13 Lis 2007    Temat postu:

Kapitan mimo tego że Król kazał mu zostać w namiocie powiedział:
- Królu wychodzę na zewnątrz jakbyś czegoś potrzebował zawołaj mnie. - po tych słowach ruszył w kierunku wyjścia z namiotu. Kiedy przechodził obok Eola zatrzymał się popatrzył na niego z góry i opuścił namiot.
Na zewnątrz była piękna noc. Gwiazdy świeciły na niebie. Co chwile można było zauważyć spadające gwiazdy które rozcinały niebo swoimi smugami. Po kilku minutowym marszu Gerald dostrzegł Michalota siedzącego pod drzewem jednak nie chciał mu przeszkadzać. Wiedział że owy przyjaciel ma swoje problemy i zamartwia się losami Elfów. Gerald dojrzał na łące pięknego smoka. Pochodnia która świeciła się obok niego rozświetlała swoimi promieniami masywny pysk smoka. Młodzieniec zrobił kilka kroków w stroną stworzenia. Nagle stanął jak wryty. Wysoka garbata postać pojawiła się za smokiem. Gdy zrobiła kilka kroków jego twarz oraz część tłowia została rozświetlona przez pochodnię. Jednak Kapitan nie zdążył przypatrzeć się bardziej dziwnej postaci. Smok szybko otworzył oczy w których odbił się płomień pochodni. Smok warknął i z otwartym już pyskiem obrócił głowę w kierunku zakapturzonej postaci. Smok jednak był wolniejszy od postaci która odskoczyła szybko i gdy ujrzała Geralda jej oczy zajarzyły się jakby na czerwono. Smok najeżył swoje kolce na grzbiecie po czym ruszył na postać jednak łańcuch do którego był przywiązany był krótki i zatrzymał smoka tuż przed nieznanym. Ten zaś ani nie drgnął i jeszcze raz zapaliły mu się oczy tym razem jaśniej.
- Co to do jasnej cholery jest!? - powiedział w duchu do siebie po czym zaczął powoli kierować się w stronę dziwnego przybysza. Postać stojąca w cieniu, zestraszyła się niczym dzikie zwierze i pomknęła do lasu. Gerald uczynił to samo. Szybki bieg Geralda nie dorównywał nieznajomemu.
- Co on ma skrzydła w tych nogach czy co?? - powtarzał w duchu, zdziwiony Kapitan. Nagle Gerald zatrzymał się nie było słychać już biegnącej postaci. Gerald obejżał teren przenikliwym wzrokiem. Nic po dziwnej postaci. Młodzieniec już miał zrobić krok kiedy to usłyszał złamaną gałąź oraz szmery przypominające czyjś bieg.
- Teraz jesteś mój - to powiedziawszy wyjął swój miecz i skierował się szybkim tępem w stronę biegnącej postaci. Gerald był przed biegnącą postacią i z łatwością mógł przyczaić się za drzewem i ściąć biegnącemu głowę. Jednak gdyby to był owy nie znajomy nie dowiedziałby się nic o nim. Postanowił schować miecz, wyjął swój sztylet i przyczaił się za drzewem. Gdy słyszał że postać jest zaledwie kilka metrów od niego zacisnął rękę na rękojeści sztyletu i skoczył na postać z za drzewa. Nieznajomy rzucał się jednak Gerald sprawnie złapał go za ręce nie pozwalając mu na wykonanie żadnego ruchu. Po tem przekręcił ją na drugą stronę odgarnął kaptur i ujrzał coś a raczej kogoś kogo by się nie spodziewał złapać. Był to Michalot...........
Gerald szybko wstał schował sztylet i powiedział do przyjaciela:
- Co ty tutaj robisz? Mniejsza z tym wybacz za to zajście ale pomyliłem Cię z nieznajomą zakapturzoną postacią która najprawdopodobniej miała jakiś nie miły interes do jednego ze smoków. Pobiegłem za nią ale ta rozpuściłą się dosłownie w gęstwinie.........


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalot
Obrońca Światła



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Śro 13:45, 14 Lis 2007    Temat postu:

- Spuźniliśmy się... - jęknął Michalot - Trzeba znaleźć Hisia i to szybko ona... ona - półelf z trudem łapał oddech. Po chwli już biegli w stronę obozu. Nad nimi świeciły gwiazdy a konstelaca smoka na niebie łypała na nich ciekawie... przynajmniej tak sie wydawało biegnącym co dodawało im sił...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hisio
KRÓL



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Śro 16:12, 14 Lis 2007    Temat postu:

- Cholera, coś się dzieje. Eol, nie ma czasu do stracenia. Przy ruinach kręcą się trolle. Z tego co wiem, to ekspedycja krasnoludów ukryła się w jakiejś jaskini. Musisz ich znaleźć i przekazać Morbaltowi fiolkę. - Król wcisnął Eolowi miksturę w łapę. - A teraz leć.
Po czym Hisio pobiegł w kierunku skąd dochodziły dziwne odgłosy. Zauważył smoka na łańcuchu. Od razu się zaniepokoił.
- Kto ci to zrobił?
Hisio wziął do ręki kłódkę i ścisnął ją z całej siły. Ani drgnęła. Rozejżałsię wokoło. Przy namiocie kuźni leżały mocne obcęgi. Teraz spróbował rozwalić kłodkę. Złamała się. Posypały się niebieskie iskry i cały łańcuch rozleciałsię w pył. Smok stanął na tylnych łapach i zatrzepotał skrzydłami. Spojżał na króla. Przez jego głowę przewijały się dziwne obrazy. Jakaś zakapturzona postać rzucająca nieznane zaklęcie, Gerald, Michalot, kransoludy idące za Geraldem z naostrzonymi toporami... i zaraz uciekające z powodu Michalota. Król usiadł przy ognisku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalot
Obrońca Światła



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Śro 17:01, 14 Lis 2007    Temat postu:

Michalot wypadł z lasu na otwartą przesrzeń. Przed nim zamajaczył sylwetka brata siedzącego przy ognisku. Półelf dopadł do niego i rzekł
- Jakaś kobieta ukradła...- tu urwał i popatrzył na Geralda a potem szepnął kilka słów do króla - Jest jakieś 3 mile stąd. Tak jej nie dogonimy trzeba użyc tego- i wskazał na smoka - Nie ucieknie na chyba że pomorze jej ktos taki- i Michalot rzucił uciętą głowę jednego z napastników przed Hisia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eol
Znawca Run



Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z przypadku

PostWysłany: Śro 17:12, 14 Lis 2007    Temat postu:

Eol westchnął. - Kolejna sprawa w której nie mam nic do gadania - pomyślał... - No, ale trzeba się poświęcić... W sumie te Trole to poważne zagrożenie...

Eol ruszył w strone ruin... Jego instykt radził mu być przygotowanym na walke lub inne niebezpieczeństwo... Przeornie wyjął ze skórzanego mocowania topór i wziął go do rąk... Gdy już znacznie oddalił się od obozu zaczął stąpać powoli i dokładnie nasłuchiwać czy ktoś go nie śledzi lub nie ukrywa się gdzieś w pobliżu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hisio
KRÓL



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Śro 20:53, 14 Lis 2007    Temat postu:

Głowa potoczyła się pod nogi Hisia. Obrzydliwe martwe ślepia rzuciły lodowate spojrzenie jego twarzy. Ziemia pod głową w świetle ogniska stała się brunatna od zalewającej jej krwii. Obmierzły łeb pokryty był niebieskimi łuskami...
- Moroludzie... - Hisio zamarł, ostatnie przejawy trzeźwości w jego umyśle kazały mu wskoczyć na smoka i gonić za złodziejką, moroludzie zawsze kradli coś wartościowego, nie możne było sobie pozwolić na jaką kolwiek stratę.
Hisio krzyknął do brata.
- Michalot, gdzieś tu powinna być uprząż! Weź ją. AXOR!!!
Smok posłusznie nadstawił się do osiodłania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalot
Obrońca Światła



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Śro 20:59, 14 Lis 2007    Temat postu:

Michalot chwycił uprząż i zarzucił ją na smoka, który posłusznie pochylił łeb.
- Lepiej weźmy Geralda... On może ją zatrzymać bez straty j... naszego cennego towaru- to powiedziawszy Michalot wskazał na łuk kapitana


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hisio
KRÓL



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Śro 21:45, 14 Lis 2007    Temat postu:

Hisio nie zastanawiając się chwycił jedną ręką Michalota, a drugą Geralda i wskoczyłz nimi na smoka.
- Awirrrum serria!!!
Smok wzbił się w powietrze niczym głaz wyrzucony z katapulty. Szybował nad chmurami dopóki Hisio nie kazał mu się obniżyć. Lecieli nad bagnami. Zapach stęchlizny dokuczał i piekł w oczy. Nagle dostrzegli w dole galopującego konia.
- Tam jest!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gerald
Lśniący jeździec



Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Z Lasu

PostWysłany: Śro 23:16, 14 Lis 2007    Temat postu:

Gerald dostrzegł kobietę na koniu. Była ona jednak zbyt daleko aby mógł oddać celny strzał przy tej prędkości z jaką poruszali się na smoku.
- Hisio niżej jak możesz bo nie będe marnował strzał. - powiedziawszy to Gerald miał już gotową strzałę na cięciwie. Hisio zniżył się jak tylko mógł.
- Dobra teraz spróbuje. - po czym naciągnął cięciwę i wycelował z wyprzedzeniem. Świst oznajmił "pasażerom" smoka że pocisk poszybował w kierunku celu. Strzała trafiła postać w ramię przez co z rąk wypadł postaci zabrany przez nią przedmiot.
- Hisio teraz nawrota i leć jak najniżej będziesz potrafił wzdłuż dziedzińca.
Po kilku sekundach Król wykonał prośbę Geralda a ten już był gotowy na oddanie strzału. Zdziwiła go jednak zawziętość kobiety która mimo tego że była ranna nawróciła konia i popędziła w stronę zawiniątka. Smok leciał dość nisko. Gerald wypuścił strzałę która trafiła pochyloną już kobietę na koniu do zabrania w galopie zawiniątka z ziemi w serce. Postać od razu spadła z konia na ziemię i wykonała tylko kilka przewrotów po czym zastygła w bezruchu.
- Cel unieszkodliwiony - mruknął Gerald i założył łuk na plecy. Teraz tylko czekał aż Hisio wyląduje i sprawdzą co było przedmiotem za które kobieta nie bała się oddać swoje życia..........


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalot
Obrońca Światła



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Czw 9:20, 15 Lis 2007    Temat postu:

Michalot po strzale Geralda zbladł i popatrzył na Hisia.
- Lepiej ja się tym zajme... i weź stad Axora... Jak to zobaczy może dostać szłu...- twarz półelfa był dziwnie napięta. Jeszcze gdy smok leciał tuż nad ziemią Mivhalot zręcznie zeskoczył i podszedł do kobiety leżącej bez ducha...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hisio
KRÓL



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Czw 15:17, 15 Lis 2007    Temat postu:

Upadek z lecącego smoka nieco osłabił Michalota. Jednak był on w stanie iść dalej. Hisio łagodnie wylądował nieopodal drogi. Zszedł ze smoka.
- Ależ tu potwornie śmierdzi. Tylko moroludzie uwielbiają takie tereny. Lepiej weźcie wszystko co ten ktoś miał i spadamy stąd.
Hisio zostawił Axora i poszedł w ślad za bratem.

Tymczasem pod osłoną nocy Eol skradał się coraz bliżej ruin. Nagle usłyszał ciężkie sapanie zza swoich pleców, bez wątpienia był to troll. Znajdowałsię jakieś 10 metrów od Eola i gdyby nie ciemność już przystąpiłby do ataku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eol
Znawca Run



Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z przypadku

PostWysłany: Czw 15:47, 15 Lis 2007    Temat postu:

- Cholera - pomyślał Eol. Chociaż był jednym z najsilniejszych mężczyzn w kamiennej twierdzy i w zapsach nie miał sobie równych...Trol za plecami to co innego. Nie chciał ryzykować... Jeżeli go jeszcze nie zauważył to być może już go wyczół... Ścisnął mocniej topór i najciszej jak mógł schował się za pobliską skałą. - Może jednak mnie nie wyczuje... - pomyślał z nadzieją chociaż już był pewien, że za kilka sekund czeka go walka z trolem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalot
Obrońca Światła



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Czw 17:08, 15 Lis 2007    Temat postu:

Michalot podszedł szybko do zawiniatka...
- Na szczęście sie nie potłukło... - powiedział po cichu i podniusł z ziemi jajo, które był lekko zkruszone... Nagle jego wzrok padł na przedmiot leżący kawałek dalej niedaleko trupa kobiety. Była to strzała z łuku...
- Zaraz co do cholery to tu robi...- Michalot powoli podszedł do trupa. Nagle kobieta leżąca na ziemi podniosła się i zrzuciła płaszcz. Była cała w zbroi. Tylko jeden pocisk Geralda trafił napastnika. Teraz owa strzała wystawała z ramienia kobiety. Druga musiała się ześlizgnąć po pancerzu. Michalot lewą ręką trzymał jajo a drugą wyciągnął miecz. Kobieta zrobiła to samo.
- Nie próbuj- ostrzegł ją Michalot - Jest nas trzech... Nie masz szans- Na słowa półelfa kobieta tylko sie roześmiała. Jej lodowaty śmiech mroził oddech. Nagle gdzieś z lasu po obydwu stronach gościnca dało sie słyszeć lekkie rżenie koni.
- Myślisz elfie, że jeżdże taką porą sama?- zapytała podchodząc do Michalota z wyciągniętym mieczem. Ten zrobił kilka kroków w tył i oglądnął się na Hisia. Potem znowu popatrzył na kobiete. Michalot przeliczył sznase na zabicie jej ze sztyletu. Nikłe. Wspaniał zbroja. Pewnie dlatego ciężko się jej uciekało. Nagle wzrok półelf przyciągnął przud zbroi. Na nim wygrawerowany był smok. Tak, ta kobieta była Łowcą Smoków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gerald
Lśniący jeździec



Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Z Lasu

PostWysłany: Czw 18:58, 15 Lis 2007    Temat postu:

Gerald nie czekając zszedł ze smoka wraz z Hisiem mówiąc:
- Twój brat Królu jest zawsze w gorącej wodzie kąpany nigdy nie poczeka tylko zawsze żeby być pierwszym - powiedziawszy to Gerald lekko się zachichotał. Jednak sytuacja jaka ukazała się przed oczami Kapitana zmusiła go do wypowiedzenia:
- Co to do jasnej Cholery jest - po czym wskazał na kobietę trafioną strzałą. Gerald zdjął swój łuk z pleców, założył na jego cięciwę strzałę i ruszył w kierunku Mcihalota i kobiety. Gdy Kapitan wykonał kilka kroków kątem oka dostrzegł jego strzałę która najwyraźniej odbiła się od błyszczącej w świetle księżyca zbroi. Gerald zrobił jeszcze kilka kroków po czym zatrzymały go odgłosy rżenia z obu stron gościńca. Kapitan rozejrzał się po się za sobą oprócz smoka i Hisia nie zauważył nikogo. Jednak gdy jego wzrok spoczął na ciemnościach znajdujących się za plecami Michalota, jego serce zabiło mocniej, a lewa ręka automatycznie zacisnęła się na łuku. W mroku Gerald dojrzał kilka par oczu które zajarzyły się na czerwono. Gerald był w odległości ok. 20-25m od kobiety i Michalota. Gerald poczekał aż Hisio dojdzie bliżej niego po czym szepnął:
- Za Michalotem w odległości ok.30m znajduje się minimum czterech moroludzi. Ja oddaje strzał w tą panienkę po czym mam nadzieje że Michalot wykorzysta to że jest ranna i pozbędzie się jej, ale jak się jej pozbędzie to te stwory za nim rusza na nas. Ja nie wiem ilu ich zatrzymam ale przypominam że bardzo szybko biegają. - to powiedziawszy do Króla, popatrzył się na niego po czym wycelował strzałę w kobietę. Strzał poszybowała i trafiła kobietę od tyłu w kolano. Postać automatycznie upadła na ranione kolano i pochyliła głowę z bólu........


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalot
Obrońca Światła



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Pią 8:29, 16 Lis 2007    Temat postu:

Michalot wydząc że kobieta upada pod strzałem szybko podskoczył do niej. Lekkim podbiciem wytrącił jej jej miecz i kopnął ją w twarz. Dziewczyna krwawiąc obróciła sie na wzak. Michalot szybko ją objął i podstwaił jej sztytlet pod gardło.
- Nie podchodźcie! Jeżlei ona ma przeżyć to odejdźcie stąd!- krzyknał w stronę postaci przyczajonych po obydwu stronach drogi. Potem zrobił gest w strone Hisia by podszedł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hisio
KRÓL



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Pią 12:21, 16 Lis 2007    Temat postu:

Hisio podbiegł do brata z kosturem w ręce.
- Puść ją i uciekaj, im na niej nie zależy.
Wtem obok Michalota świsnął oszczep.
- Uciekaj!!!
Hisio zdjął z pleców dużą krasnoludzką tarczę i zasłonił nią brata. Po chwili było w niej kilka strzał. Poczuł wyraźnie, że ktoś się zbliża odepchnął go tarczą i dobił kosturem. Jaszczuroczłek zawył z bólu i wyzionął ducha.

Tymczasem Eol ogarnięty myślą o walce z trollem...

Olbrzymi stwór zauwarzył Eola. Bez namysłu spróbował go zaatakować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eol
Znawca Run



Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z przypadku

PostWysłany: Pią 12:58, 16 Lis 2007    Temat postu:

Sapanie trola zbliżało się coraz bardziej... - raz - szpenął Eol. - dwa - ... I wtedy potężne uderzenie maczugi w skałe za którą ukrył się Eol obwieściło mu, że walka zaczęła się... Eol wyskoczył zza skały i stanął na wprost niego. - trole poruszają się wolno... Bynjamniej nie są zręczne... - przypomniał sobie słowa ojca...

Mdły blask księżyca oświetlił sylwetke Eola i trola, którzy stali na przeciw siebie i mierzyli się wzrokiem...

Eol nie ryzykował zwarcia z trolem... unikał jego ciosów, - czekał aż jego przeciwnik zmęczy się... Jednak gdy usłysał w oddali pomruki zdał sobie sprawe, że może być o wiele niebezpieczniej... - pewnie szli grupą...
Eol nie mógł czekać. Zabiegł trola od tyłu jak najszybciej się dało... Trol odwrócił się, lecz jego maczuga była wolniejsza. Eol podskoczył i z całej siły zadał cios swoim, potężnym toporem w odsłoniętą pierś trola. Przeciwnik Eol nie utrzyał równowagi gdyż jego broń - maczuga - została dpiero co wzniesiona do ataku, a cios Eola zupełnie wytrącił go z równowagi... Potężne cielsko trola spadło na ziemie, jednak nie był jeszcze martwy... Eol nie mógł mu pozwolić aby się podniósł.. Szybko wyciągnął topór z piersi trola i zadał kolejny cios...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hisio
KRÓL



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Pią 15:18, 16 Lis 2007    Temat postu:

Potwór nie żył. Grupa jakby odurzonych trolli przeszła obok zupełnie nie zwracając uwagi na martwego towarzysza, ani nawet na Eola. W powietrzu zaczął unosić się zapach soczystej wieprzowinki po krasnoludzku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eol
Znawca Run



Dołączył: 26 Lip 2007
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z przypadku

PostWysłany: Pią 15:31, 16 Lis 2007    Temat postu:

Eol poczół dziwny zapach... A raczej zpach dziwny dla tych okolic... Zapach wiprzowiny po Krasnoludzku! Eol uśmiechnął się pod nosem wycierając topór z krwi trola. Eol cicho ruszył w strone skąd dochodził ten zapach... Doszedł do jaskini... Już miał wejść gdy stanął w półkroku... - A jeśli to zasadzka...? - pomyślał i zerknął ostrożnie wgłąb...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalot
Obrońca Światła



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Pią 16:30, 16 Lis 2007    Temat postu:

Tymczasem Michalot skrył się za tarczą Hisia i wyciągnął łuk. Po chwli puścił kilka strzał w czerwone oczy w lesie. Dały się słyszć ochrypłe ryki. Półelf szybko podniusł wypuszczone jajo i podał je Hisiowi.
- Wycofajcie sie ja ich zatrzymam...- po tych słowach półelf wyciągnął miecz i pobiegł do konia na którym jechała kobieta który stał nieopodal. Wskoczył na niego i pochylił się tak by stzrały nie mogły go dosięgnąć.
- Gerald zajdź ich z flanki żeby nie mogli strzelać!- ryknął - Nie może ich być dużo! W tych okolicach są nasze oddziały!- Michaot ruszył w strone lasu z którego sypały się strzały. Już po chwili jego koń dostał oszczepem tak że zwalił się na ziemie. Michalot jeszcze przed upadkiem wybił się z siodłą i z nagim mieczem skoczył w mrok lasu. Po chwlili dały się słyszeć jęki moroludzi i brzęk żelaza. Michalot dźgał, cioł rąbał i kroił prawie na ośle. W przciwieństwie do niego moroludzie go nie wiedzieli tak że często cięli się na wzajem. Nie mając nikogo z przyjaciół blisko siebie Michalot zabijał każdą żywa istotę. Moroludzie choć w nocy widzieli lepiej od ludzi nie mogli się równać z wzrokiem elfa, któy był ubrany podobnie do nich, wiec często nie wiedzili czy to on czy nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gerald
Lśniący jeździec



Dołączył: 25 Lip 2007
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Z Lasu

PostWysłany: Pią 16:45, 16 Lis 2007    Temat postu:

Gerald nie czekał ani chwili dłużej gdy oczep wbił się w ziemię. Wyjął szybko strzałę i posłał w kierunku jednej z postaci. Usłyszeć się dało tylko krótkie stęknięcie i odgłos upadającego cielska. Koło Geralda słyszeć się dało świst strzał.
- Michalot, Hisio! Biegiem na smoka nie damy sobie z nimi rady jest ich zbyt dużo. - Jednak jego słowa były zbędne bo Michalot wypruł na koniu kobiety w kierunku stworów.
- Co on robi!? - zapytał sam siebie Gerald jednak ledwo skończył mówić gdy usłyszał za sobą biegnącą w jego kierunku postać. Nie miał czasu ani na oddanie strzału ani na wyciągnięcie miecza czy sztyletu. Podbiegł kilka kroków w stronę potwora po czym zrobił unik od cięcia mieczem, skierowanym na jego prawe ramię. Po zamachnięciu się na Geralda potwór odsłonił swoją klatkę piersiową. Kapitan przebił strzałą serce jaszczuroczłeka po czym kopnął je szybko nogą. Ciało spadło na ziemię. Gerald szybko wyjął strzałę z klatki piersiowej potwora i posłał ją w kierunku biegnącego na niego kolejnego mutanta. Strzała utkwiła w czaszce jaszczuroczłeka który momentalnie zarył pyskiem o ziemię. Kapitan odwrócił się za siebie. Ujrzał kilku moroludzi od strony smoka. Szybko założył na plecy łuk, wyjął swój miecz po czym szybko pobiegł w kierunku Axora. Gerald już odchylił swój miecz do tyłu aby cios był silniejszy. Nagle kątem oka zauważył zamachnięty ogon Axora. Kapitan szybko pochylił się. Ciężki ogon zdmuchnął trzech moroludzi. Gerald wykorzystując nieuwagę stojącego jeszcze mutanta podbiegł do niego i przebił go na wylot swoim długim mieczem. Po zrobieniu dwóch obrotów moroczłek jęknął ,a gdy Gerald wyjął miecz z jego brzucha upadł na ziemię.
- Axor niezły jesteś. - smok na słowo Axor oglądnął się na Geralda jednak inne słowa były chyba da niego nie zrozumiałe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Michalot
Obrońca Światła



Dołączył: 24 Lip 2007
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Eergonia

PostWysłany: Pią 19:00, 16 Lis 2007    Temat postu:

Michalot wypadł z zarośli z zakrwawionym mieczem. Na drodze staną mu olbrzymi moroczłek. Był większy nawet od Eol o jakąś głowę. Uzbrojony był w zakrawawiony, długi miecz w kształcie piły. Rzucił się on na półelfa z gardłowym okrzykiem. Michalot uskoczył przed ciosem który trafił w drzewko przydrożne rozszczepiając je. Moroczłowiek ze wściekłym rykiem zaczął okładać półelf ciosmi które ten parował. Przez chwile słychać było tylko szczęk żelaza i stęknięcia Michalota pod ciosami. Półelf wiedział że jeżeli szybko nie zakończy walki to zginie. Jego siły po walce były na wyczerpaniu. Michalot nagle zauważył niedbale urzucony swój łuk. Wyczół w nim szanse. Gdy olbrzym zamachnął sie na elfa mieczem od góry, ten rzucił sie mu miedze nogami. Miecz moroczłeka trafił w ziemie a Michalot prześlizgnął sie między nogami przy okazji zachaczając mieczem o pachwine stwora, który nic sobie z tego nie zrobił. Obrzezany czy jak? pomylał Michalot i podturlał się do swojego łuku. Odrzucił miecz i chwycił go po czym nałożył strzałe na cięciwe. Postybowała ona najpierw w jakiegoś moroludzkiego łucznika mierzącego do Geralda. Następna był skierowana w giganta. Gdy strzała utkwiła w jego barku ten wpadł w furie. Rzucił się on na półelfa nie zwarzając na kolejne dwie stzrały w korpus. Zdał pewnie sobie sprawe że i tak zgninie ale przed tem chciał jescze ukatrupic Michalota. Brat króla tymczasem znów podniusł miecz. Zręcznie uniknął miecza skierowanego w jego głowe i przbił stworowi brzuch. Ten w beznadziejniej agoni uderzył jeszcze raz. Michalot się uchylił ale krawędź miecza rocieła mu skórę na czole. Krew pocikłą mu potwarzy. Michalot otarł twar rekawem i rzucił się znowu w wir walki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Drużyna Eergońska Strona Główna -> Forumowe RPG Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin